wtorek, 17 marca 2015

Wyjazd do Zakopanego

Hej!
Pamiętacie posta o feriach ?
Pisałam w nim że pod koniec wyjazdu trochę się rozchorowałam.
Byłam wtedy szczególnie nieszczęśliwa, ponieważ następnego dnia miałam (pierwszy raz w życiu ) pojechać na Kasprowy.
Na szczęście mimo kwietniowego testu udało się nadrobić zaległości .
Wyjechaliśmy w sobotę, o siódmej
rano. Jechało się zaskakująco dobrze, dojazd zajął ok. 2,5 godziny.
Zjedliśmy szybkie śniadanie i ruszyliśmy na narty.
Na górze była straszna mgła i NIC nie było widać.
Mimo to jeździło siębardzo dobrze.
Po nartach poszliśmy przejść się po Krupówkach. Zjedliśmy obiad w barze mlecznym . Jedzenie było naprawdę bardzo dobre (szczególnie rosół). W niedzielę było już trochę gorzej. W kolejce staliśmy prawie godzinę, a na górze straciłam panowanie nad nartami i podobno przeleciałam kawałek w powietrzu, zanim uderzyłam o ziemię.
Nie było za to mgły, tylko słońce.
Niestety po powrocie trzeba było jechać do domu...

1 komentarz: